Ogłoszenia parafialne 💗💪

Pewnie nie wszyscy wiecie o mojej drugiej pasji-poezji.Dzisiaj chcę się z wami podzielić próbką moich myśli ze świeżo odebranej antologii z moim udziałem.Mam nadzieję że nie macie mi tego za złe.W końcu powinnam tutaj dać kolejny rozdział opowiadania.pozdrawiam.

P.s.dodam,że jeden z nich zamierzam wykorzystać w swoim opowiadaniu.

Zmienne koleje losu- cz.XXXIV

*było wesoło,tragicznie,romantycznie-a teraz ciut strasznie 😝

Kilka dni po spotkaniu najstarszej z sióstr Ayakashi,wszystko działo się jakby nigdy nic.No,może poza obecnością ducha,o którym jak na razie wiedziała tylko Hotaru.I byłoby tak dalej,gdyby nie wizyta ognistej brunetki u Bunny i dwójki przyjaciół.

Tego dnia uczniowie szkoły,do której chodziła prawie cała grupa innerek,przygotowywała się do wieczornego balu świątecznego.Rei postanowiła więc pomóc trochę złotowłosej przy ułożeniu fryzury.Gdy tylko przekroczyła próg apartamentu,od razu wyczuła znajomą aurę.Pełna niepokoju już obmyślała,co się czai w mieszkaniu jej przyjaciół i jak się tego pozbyć.I doszłoby do tego,gdyby nie nagłe pojawienie się wojowniczki zniszczenia i odrodzenia.Jej obecność niezwykle zaskoczyło zarówno Mako i Seiyę,tylko Usagi pozostała niezwruszona mimo,iż sposób w jaki przybyła normalne raczej nie było.Wszyscy wiedzieli co to oznacza: kłopoty w postaci nowego wroga.

-Hotaru,co Ciebie sprowadza do nas,że użyłaś teleportacji?-zapytała zaniepokojona szatynka.

-Jeśli pytasz o nowe zagrożenie,to nie-łagodnie odpowiedziała dodając- muszę zamienić kilka słów z Rei-podeszła do starszej koleżanki i pociągnęła za sobą na korytarz.

Pozostali w ciszy szukali odpowiedzi na pytanie o czym czarodziejka z Saturna chce rozmawiać z Hino.

-To musi być coś ważnego,skoro nie chciała o tym mówić przy nas-stwierdził zamyślony Kou drapiąc się po głowie.Po chwili zadumy wbił swoje granaty w błękitnooką z wyraźnym zmartwieniem na twarzy.Nie mieli takich zdolności jak Mars czy Saturn,więc nie wyczuwali obecności ducha obserwującego ich wzajemne relacje.

-Wiem,co Ci chodzi po głowie,ale radzę byś odpuściła-zaczęła stanowczym głosem.

-Gdybyś wiedziała,ile zła uczynił,to inaczej byś gadała-wysyczała przez zęby wzburzona długowłosa-nie pozwolę by znowu stanął na drodze do szczęścia naszej księżniczce-dodała ściszonym głosem prawie do szeptu.

-Setsuna mi wszystko opowiedziała o księciu ciemności-usłyszała spokojniejszym już glosem Tomoe-jednak mogę Cię zapewnić,że tym razem się mylisz-dodała dumnie prężąc pierś.

-Jak to-zapytała zdwiwiona bacznie obserwując młodszą czarodziejkę-wyjaśnij mi to-dodała nieco podnosząc głos zniecierpliwiona.

-Dobrze wiesz,że jestem nie tylko wojowniczką zniszczenia i odrodzenia,ale i śmierci-zapauzowała siadając naprzeciw Rei-więc jako strażniczka przemijania,wiem co się dzieje w krainie zapomnienia czyli tam,gdzie trafiają dusze zmarłych nie pasujące ani do krainy chwały abi potępienia.

-Coś jakby nasz czyściec-dociekała zaciekawiona.

-Dokładnie-odrzekła z uśmiechem na twarzy i ulgą-takie dusze mogą naprawić swoje błędy i liczyć ba drugą szansę,a wiem jak Diamond bardzo kochał naszą przyszłą królową-kontynuowała z mocą akcentując każde słowo-to jest jego kara i nagroda zarazem za poświęcenie swojego życia,jeśli przetrwa ten czas próby,może w przyszłości nie być tym Diamondem którego poznałyście.

-Chcesz powiedzieć,że będzie po naszej stronie?

-Brawo czarodziejko z Marsa-zaklaskała z radości młodsza z brunetek- o to mi chodziło.Musisz wiedzieć też,że to przez stratę dziecka przez naszą Serenity urodził się wśród buntowników i stał się złym człowiekiem.

-Jak to się stało-dopytywała głęboko poruszona nową informacją,która wywołała u niej niewyobrażalny smutek i żal.

-Zanim na Ziemi pojawił się Seiya,widziałam w wizji jak Bunny w przyszłości była w ciąży dwukrotnie,a jednym z tych dzieci miał być Diamond-zaczęła-niestety,pojawiły się komplikacje na dwa miesiące przed porodem i chłopiec zmarł zanim przyszedł na świat-po tym wyznaniu obie poczuły napływające do oczu palące łzy.

-Proszę,nie mów nikomu o tym co Ci powiedziałam-błagalnym wzrokiem poprosiła starszą koleżankę,po czym oddaliła się od apartametu,zostawiając kapłankę samą pogrążoną we własnych myślach.

Rei długo nie mogła otrząsnąć się po tej rozmowie.Czekała więc aż odpędzi te myśli.Nie chciała,aby ktokolwiek widział ją w takim stanie.Wolała zdecydowanie uchodzić za silną tak fizycznie jak i psychicznie.Nie chciała martwić najbliższej przyjaciółki ani nikogo innego.

Zmienne koleje losu-cz.XXXIII

*i co Wy na to?

*****************************************************************

Nie widziały jej ponad rok,kiedy zielonowłosa razem z siostrami postanowiły trochę poznać Japonię,jednocześnie zdobyły odpowiednie predyspozycje w kierunku prowadzonego przez nie biznesu.No i oczywiście chciały odwiedzić czarodziejki,szczególnie najstarsza z sióstr,którą akurat Usagi z Mako i Seiyą,mieli okazję spotkać.Choć nie była szczególnie blisko z członkiem ich mrocznej rodziny,to czuła,że powinna wybadać,co się dzieje z sailor moon.

-Petz-radośnie przekrzykiwały się na przemian,machając jednocześnie rękami w stronę najstarszej z sióstr Ayakashi,która na widok wojowniczek obdarzyła je serdecznym uśmiechem,zastanawiało ją tylko,kim może być długowłosy młodzieniec,podążający za nimi.

Gdy już dołączyły do ciemnookiej,dostrzegły szok wymalowany na twarzy kobiety.

-Usagi-san,Makoto-san-zaczęła uprzejmie nastolatki-jak miło Was widzieć-bacznie przyglądała się całej trójce,po czym zaciągnęła Tsukino na bok-nie powinnaś teraz być z Endymionem,kim on jest dla Ciebie- wyszeptała zdegustowana widokiem księżniczki w towarzystwie innego mężczyzny.

-On nie żyje-przyznała smutno zwieszając głowę-to dla mnie zbyt trudne,a to mój nowy chłopak,zaraz Ci go przedstawię-dodała już spokojniejsza,choć w jej błękitach mimochodem stanęły łzy.

Bardzo ją zabolała śmierć byłego narzeczonego,zważywszy na to,co zrobił dla niej tylko z czystej troski.

-Rozumiem Cię doskonale-pocieszyła ją zielonowłosa,objęła ją dodając otuchy-kto jak kto,ale nikt nie czuje tego,co Ty niż ja-przypomniała sobie stratę Saphiro,jej wielką miłość-cieszy mnie mimo wszystko Twoje szczęście u boku niego-dodała poruszona tym,czego dowiedziała się od złotowłosej,mając w tej chwili wspomnienia stoczonych potyczek z senshi,ich przejście na jasną stronę życia dzięki dobrodusznej mocy czarodziejek i śmierć brata ich władcy i członka rodziny,którego darzyła głębokim uczuciem.

Nie wyznała jej o swoich snach od kilku miesięcy,w których gościł nieżyjący książę ciemności.Zresztą zjawa sama poprosiła,aby na razie nie mówiła o tym,bo nie chce jej strachu,lecz pragnie jedynie odbyć pokutę za swoje niecne czyny,za które-przy pozytywnych efektach-mógł liczyć na nagrodę.W końcu sposób,w jaki stracił życie,dał mu szansę poprawy poprzez częściowe spełnienie jego pragnień,związanych z przyszłą Neo Queen Serenity.Co prawda-nie tak,jak by sobie tego życzył,ale jednak,nie robiąc przy tym szkody dla nikogo.

-Petz-wskazała na granatowookiego-to jest Seiya Kou,członek byłego zespołu Three Lights,a przy okazji gwiezdna wojowniczka walki-drugą część dodała przyciszonym głosem-Seiya,poznaj Petz Ayakashi,naszą dawną znajomą-przedstawiła niepewnie,szukając ratunku w oczach szatynki,gdyż nie była pewna,co powinna powiedzieć.Uznała,że jak wrócą do domu,to opowie ukochanemu o klanie Czarnego Księżyca.

Po tej scenie powitalnej,zgodnie podreptali do jednej z kawiarni wewnątrz centrum handlowego.

Tak czarodziejki dowiedziały się przy kawie o szkoleniach podjętych przez wszystkie siostry Ayakashi,o poznanych przez nie miejscach.

-Jak tylko będziecie chciały,wpadnijcie do nas-zaproponowała wesoło Bunny,podając karteczkę z adresem-a,i pozdrów od nas swoje siostry-poprosiła na odchodne złotowłosa.

Przytuliły się jeszcze na pożegnanie,a podczas,gdy kobieta objęła Usagi,nieświadomie przekazała jej tajemniczy promyczek,widzialny jedynie przez osoby szczególnie uduchowione.Tak więc o jego obecności mogła by wiedzieć tylko Rei lub Hotaru,która nota bene,jest nie tylko wojowniczką zniszczenia,wojny i odrodzenia,lecz także śmierci.No,ale żadnej z nich teraz nie było,choć młodsza z nich,będąc z daleka od trójki przyjaciół,czuła obecność na Ziemi zbłąkanej duszy z zaświatów.Razem z Uranem i jej partnerką,jako jedyne nie zdążyły poznać tego „kogoś”.Więc nie mogła jednoznacznie określić,czy to wróg czy przyjaciel.

Białowłosy po śmierci został pozbawiony wszelkich mocy,a siły wyższe zgodziły się tylko na zachowanie jego uczuć względem księżycowej księżniczki,bez chorych żądz w nagrodę za ocalenie jej życia.Aby zasłużyć sobie na powrót do żywych,musiał jedynie zrozumieć,czym jest miłość.I to była jego kara i nagroda zarazem-jego zadaniem było obserwować obiekt swoich uczuć ,będącej w związku z czarnowłosym.To była próba,którą miał przetrawić przynajmniej przez rok.

Gdy trójka przyjaciół zaopatrzyła się w potrzebne rzeczy,wrócili zadowoleni z zakupów,radośnie żartując i drocząc się nawzajem.

Zmienne koleje losu-cz. XXXII

Obudził ją apetyczny zapach docierający do jej zaspanych nozdrzy z kuchni.Piękna złotowłosa półprzytomnie zwlokła się ze swojego łóżka,podążając za bodźcem.Dobrze,że była akurat sobota,więc nikt nie miał jej za złe,gdy wstała dopiero przed dziewiątą.

Za oknem sypał pierwszy śnieżek,delikatny jak skrzydła czarodziejki,a zza chmur nieśmiało przedzierało Słońce.

Razem z ukochanym uznali,że jeszcze nie czas na spanie pod jedną kołdrą.

„To pewnie Mako wzięła się za szykowanie śniadania”-pomyślała cwanie uśmiechając się w duchu do siebie.

Gdy dotarła już do pomieszczenia,zastała przyjaciółkę w trakcie smażenia jajecznicy po góralsku,a aromat smażonego sera owczego roznosiła się po całym apartamencie.Chwilę po niej dotarł muzyk śliniąc się na widok efektu pracy szatynki.

-Jak się spało?-zapytała nie odrywając się nawet na chwilę od wykonywanej czynności,polegającej na wylaniu zmąconych jaj na rozgrzaną patelnię,na której już skwierczała podsmażona cebula wespół z serem i bekonem-pomyślałam,że na początek wspólnego mieszkania,zrobię coś na ząb przed pracą- dodała zerkając porozumiewawczo na przyjaciółkę.

Tego dnia mieli zamiar zabrać się za sprzątanie pokoju Usagi i Kou,więc z radością przyjęli ofertę pomocy Aino i kapłanki.Ami zdecydowała,że wpadnie następnego dnia.Tylko w niedziele błękitnowłosa spędzała czas na czymś innym niż siedzeniu z nosem w książkach.Pozostałe wojowniczki bardzo ją szanowały i rozumiały taki a nie inny sposób postępowania.Co nie znaczy,że po lekcjach nie wyruszały w piątkę do ulubionej kawiarni czy przygotowywaniach się do zbliżających się sprawdzianów czy odpowiadaniu ustnym na pytania nauczycieli.

-Mako,naprawdę…- zaczął wzruszony btunet z podziwem patrząc na Kino-nie musiałaś tego robić,to ja powinienem o nas wszystkich zadbać-dodał z wdzięcznością wypisaną na swojej gwiazdorskiej twarzy patrząc na zielonooką-ale dziękuję i pozwól mi chociaż zrobić kawę albo co sobie życzysz,a Ty,Króliczki-zwrócił się do złotowłosej,obdarzając ją najczulszym spojrzeniem.

-Drobiazg-parsknęła zaśmiewając się w duchu dumnie wypiąwszy pierś Kino,po czym rozdzieliła gotową potrawę między ich trójką.

-Słoneczko,czyżbyś zapomniał co najbardziej lubię pić-zakpiła drażniąc się z nim podchodząc do niego by pogładzić go po policzku i zajrzeć w jego cudne granaty.

Nie spodziewała się tylko,że Seiya wykorzysta tę chwilę i,nie zważając na obecną przy tym Mako,wpił się zachłannie w jej słodkie usteczka,obejmując mocno przy tym zaskoczoną nastolatkę.

Dotąd takie momenty odkładali do czasu,gdy nie było świadków.

-A to Ci wystarczy-oderwał się od niej,choć nadal trzymał ją w swoich ramionach.

-Seiya,zlituj się-pokręciła zarumieniona głową,choć jej nogi z każdą chwilą miękły coraz bardziej,a jej serce zdradzało wszystkie nagromadzone przez ten czas emocje.

-Jak sobie życzysz,Odango-niechętnie wypuścił błękitnooką-ale zawsze możesz poczęstować się mną,kiedy tylko zechcesz-puścił jej perskie oczko,a tej ręce opadły.

-Rozważę Twoją propozycję,ale teraz bądź tak dobry i zrób mi zbożówkę karmelową-usłyszał dostrzegając w jej źrenicach wesołe iskierki i coś jeszcze…

Mako starała się nie podglądać zakochanych w tym czasie.Jako pierwsza miała okazję być świadkiem tego typu czułości między Kou a jej księżniczką.Zawsze wtedy udawała że jej nie ma,a oni byli jej za to wdzięczni.Dzięki temu nie czuli skrępowania ani wstydu.

Gdy już zdążyli uporać się z pokojami Usy i Seiyi,postanowili jeszcze ogarnąć łazienkę podczas,gdy Jowisz ponownie zajęła się szykowaniem posiłku w kuchni.Na obiad postanowiła zrobić lasagne ze szpinakiem,co wbrew pozorom smakowało wszystkim.

-Jak tylko odpoczniemy,to może wybierzemy się na zakupy-zaproponowała Tsukino oblizując się po spożytym daniu-przy okazji podrzucimy was do domów-dodała patrząc na zadowolone z efektów wspólnej pracy Venus i Hino.

-Jeśli to nie sprawi wam problemu,to chętnie skorzystamy z propozycji-powiedziała z wdzięcznością w głosie brunetka.

-Potraktujcie to jako nagrodę za pomoc przy sprzątaniu-rzucił im muzyk obejmując złotowłosą stojący za jej plecami.

-Bardzo wam dziękujemy-dorzuciła im Bunny trzymając jednocześnie dłoń Kou w swojej własnej.

Dwie godziny później,całą grupą opuścili apartament.Kiedy tylko zostali w aucie we troje,udali się do jednego z najpopularniejszych centrów handlowych.Zrządzeniem losu,nazwa nawiązywała do opiekuńczej planety szatynki-Jowisz.

Jak tylko podjechali bliżej,złotowłosa dostrzegła przy wejściu znajomą kobietę,nie dowierzając własnym oczom.

-Czy ja dobrze widzę-spytała wskazując Kino palcem stojącą nieopodal zielonowłosą kobietę ubraną w ciemnoszmaragdowy kostium,wysokie kozaki i szary,gruby płaszcz do kolan.

-Chodźmy się przekonać-zasugerowała zielonooka,dając przy tym znak czarnowłosemu,by poszedł z nimi.

Seiya zastanawiał się,kim wskazana przez jego Odango może być i co oznacza dla nich to spotkanie.Choć od pokonania Chaosu nie pojawił się żaden wróg,każda nowo poznana przez niego osoba powodowała zapalanie się w głowie lampki ostrzegawczej.Jak wrócą do domu,wyciągnie od Króliczka wszystko,co dotyczy tej kobiety.

Nie znał jej,a mimo to był pełen obaw.Z drugiej strony jakiś głosik podpowiadał,że nie ma czego się obawiać.Ale czy na pewno?O tym miał przekonać się później.

****************

Wiem,że trochę za późno na takie rozdziały,ale chciałam najwierniej opisać to,co podsunęła mi wyobraźnia.mam nadzieję,że nie macie mi tego za złe tak samo jak możliwe przypadkowe podobieństwa do innych opek.

Pozdrawiam.

Wasza R.

Zmienne koleje losu- cz.XXXI

Mam nadzieję,że się spodoba *

____________________________________________________________

 Pewna urocza nastolatka zaprosiła swojego nowego chłopaka na obiad w niedzielę,aby razem poprosić rodziców Bunny o zgodę na wspólne zamieszkanie.Młody muzyk dzielnie wspierał ukochaną gładząc ją po plecach.Oboje byli niezwykle zestresowani.Rozumieli obawy państwa Tsukino jak i fakt o zbyt krótkim stażu ich związku.Ojciec błękitnookiej zaznaczył,że jeśli któraś z przyjaciółek Usagi też z nimi zamieszka,to jest gotowy przystać na to w nagrodę za wyniki w szkole, dzięki którym zaczął doceniać swoją pierworodną.

Pełni nadziei,zaczęli wydzwaniać w pokoju Króliczka do innerek prosząc o spotkanie w Crown za godzinę. Pół godziny później wyszli z domu księżniczki.

-Cześć wam,gołąbeczki-powitała ich wesoło żartując Aino,po czym objęła zdziwioną parę-stęskniliście się za nami?-zapytała dociekliwie,gdy stojące za nią Ami z czarnowłosą przypatrywały się tej scenie jakby rozbawione,a szatynka tylko pokręciła głową z cwanym uśmieszkiem pod nosem.

-Minako-chan,nie wystarczy Ci szkoła-zadziornie dociekała Usagi biorąc ręce na biodra.

-Nie-odrzekła im,a złotowłosej ręce opadły.

-Dziewczęta-zaczęła nieco speszonym głosem ściskając coraz mocniej dłoń ukochanego,a ten tylko szepnął coś czarodziejce,po czym od razu jego Króliczek się uspokoił-mamy mały problem…-nie dokończyła.

-Odango chciała was spytać,czy nie zgodziłybyście się zamieszkać z nami-dokończył za nią muzyk pewnym,aczkolwiek spokojnym głosem.

Cztery piękne wojowniczki z niedowierzaniem postawiły oczy jak pięć złotych,zastanawiając się,czy aby się nie przesłyszały.Dumały też nad tym,jaki jest powód ich zamiaru wspólnego zamieszkania.Na wyjaśnienia nie musiały długo czekać.

-Razem chcemy przez to wzmocnić naszą miłość-tłumaczyła błękitnooka-ale moi rodzice postawili warunek-dodała zwieszając głowę,gdy w oczach poczuła napływające łzy.

-Jak dobrze wnioskuję,tym warunkiem jest,aby jedna z nas zamieszkała z wami-bardziej zapytała niż stwierdziła kujonka.

-A outerki?-wtrąciła Rei.

-Nie wyobrażam sobie tego-rzucił jej muzyk marszcząc czoło-poza tym musielibyśmy ściągnąć całą czwórkę-dodał.

-Chyba nie boisz się Haruki-spytała zaczepnie Venus.

-Nie,Mina-rzuciła jej złotowłosa-po prostu ona nie pójdzie na to bez Michiru,a Neptun bez Hotaru i Setsuny-kontynuowała-no a u nas nie ma tyle pokoi-wyjaśniła naprędce Tsukino.

– Teraz rozumiem-usłyszały milczącą do tej pory Kino.

Przez chwilę zapanowała cisza,którą przerwała ponownie szatynka.

-Myślę,że mogę wam pomóc-rzekła spokojnym opanowanym tonem,choć w sercu czarodziejki jakiś głosik grał wesoło-no co-popatrzyła na przyjaciół,dodając przy tym kilka słów do zawiedzionej Venus-wiem,co Ci chodzi po głowie,Minako,ale Ty masz swoją rodzinę,a poza tym będę miała okazję,aby nauczyć czegoś Bunny-kontynuowała-Usagi-zwróciła się do złotowłosej proszącym wzrokiem chwytając jej dłonie w swoje własne-będzie mi miło wspierać was pod jednym dachem.

-Też tak myślę-razem stwierdziły kapłanka z Mizuno w tym samym momencie.

Tylko blondynka z charakterystyczną kokardą nie była z tego zadowolona.

-Mina,rozchmurz się-przytuliła ją księżniczka-zawsze możesz do nas wpadać-pocieszyła ją ścierając łzę z policzka.

-Minako,nie smuć się- usłyszała kojący głos Kou-jak pojawi się mój braciszek,to zostaniesz u nas na noc,ok-zaproponował przyjaciółce Fighter.

-Naprawdę,zrobisz to dla mnie-spokojniejsza już Aino zapytała ciesząc się jednocześnie w duchu z propozycji bruneta.

-Masz moje słowo-muzyk położył rękę na sercu,po czym podał nastolatce-to co,sztama?

-Sztama- uścisnęła jego dłoń całkiem już uradowana.

Dwa miesiące później.

Do świąt pozostały dwa tygodnie,więc trójka przyjaciół powoli przymierzała się do przygotowań świątecznych.Zgodnie rozdzielili między siebie zadania do wykonania.Tak więc kwestia porządków przypadła Usagi z Kou,zakupy powierzyli Mako z pomocą Venus,a przyszykowywanie potraw wspólnie.Z każdym dniem zacieśniały się więzi nie tylko między Kou a złotowłosą,lecz także przyjaźń między czarodziejkami.Najbardziej to było widoczne przy wspólnie wykonywanych czynnościach jak sprzątanie czy gotowanie.Często byli odwiedzani przez pozostałe sailorki,szczególnie przez Hino,Urana i skrzypaczkę.

*****************************

c.d.n.

Zmienne koleje losu-cz.XXX

*wybaczcie mi,że tak długo czekaliście.postaram się następne opki pisać trochę inaczej.a nuż widelec komuś przypadną do gustu?

***********************************************************

Wszystkie przyjaciółki cieszyło szczęście ich księżniczki u boku Seiyi. Jednak Usagi czasami brakowało jego silnych ramion,w których mogłaby zatonąć-zwłaszcza wtedy, gdy zaczęły się chłodne pory roku. Nie miała zbyt dużo zajęć po szkole,więc założyła tylko granatowe jegginsy,do tego srebrną tunikę z długim rękawem,przepasaną paskiem w odcieniu spodni i grafitowy płaszczyk lekko rozkloszowany od pasa do kolan.Wzięła tylko swoją torebkę i skierowała swoje kroki do apartamentu wynajmowanego przez grantowookiego.

„Na szczęście nie pada”-pomyślała uśmiechając się do siebie,po czym podniosła swój uroczy nosek ku niebu,na którym widniał spektakl zachodzącego Słońca w towarzystwie jej dawnego domu- Księżyca.

Na chwilę czas jakby stanął w miejscu dla niej,ale nie traciła nadziei.Już tak wielu wrogów pokonała,więc nie cofnie się teraz o krok.Tym bardziej,że mimo wszystko,pragnęła wspólnej przyszłości z Seiyą. Nawet coraz częściej łapała się na myślach,od jakich purpurowiała niczym wyborne wino prosto z francuskich winnic.

Wiedziała,że za taki stan rzeczy nie jest winny ani on ani ona,a już na pewno nie żadna z jej towarzyszek.Po prostu nadszedł czas wzmożonej pracy i nauki,a jej ukochany dodatkowo powoli zaczynał układać plan w tajemnicy przed nią.Są rzeczy,o których powinno wiedzieć jak najmniej osób.W końcu niespodzianka bez tajemnicy przestaje być niespodzianką,nieprawdaż?Ale nie uprzedzajmy faktów ;-).

Kiedy dotarła pod odpowiedni adres,serce podskoczyło jej do gardła,ale nie było to nieprzyjemne-wręcz przeciwnie.Mimo chłodu,poczuła niezwykłe ciepło rozlewające się po całym ciele.

Wzięła głęboki wdech i zapukała.

-To Ty,Króliczku-zapytał wychodząc z łazienki,odziany jedynie w ręcznik na biodrach-już idę.

Kiedy otworzył,widok ukochanej podniósł mu temperaturę. Przytulił ją bardzo czule i mocno,jakby bał się,ze zaraz zniknie.Z jednej strony był zadowolony z tego,a z drugiej martwiło go trochę.W końcu było już dosyć późno i każda dobrze wychowana dziewczyna,powinna o tej godzinie być w domu.Doskonale to rozumiał i nie chciał,aby ktokolwiek krzywo patrzył na jego ukochaną.Poza tym obawiał się,że coś mogło się złego stać i dlatego teraz widzi ją u siebie.

-Napijesz się czegoś-spytał,gdy już oderwał się od złotowłosej patrząc jej w oczy.

-Czy masz herbatę imbirową?

-Dla Ciebie wszystko,Odango-odpowiedział przekornie z lekkim uśmieszkiem-poczekaj chwilę,zaraz dostaniesz dużą dawkę ciepełka i na spokojnie powiesz mi,co się stało,ok?-dodał wychodząc z salonu,zostawiając swoją dziewczynę samą,ale tylko na chwilę.

Złotowłosa pod nieobecność czarnowłosego,rozglądała się po pomieszczeniu.Nie była tutaj pierwszy raz,ale zwyczajnie rozmarzyła się zapominając o teraźniejszości.

„Muszę wszystko powiedzieć.Od tego zbyt wiele zależy”-pomyślała zaciskając piąstki-„Ej,nie ma co się smucić”-dodał drugi głosik w jej głowie-„Jak powiesz,co Cię boli,znajdzie odpowiedni lek na Twoje rozterki”-na samą myśl o tym,Tsukino się rozpogodziła na buzi.

Nawet nie zauważyła,gdy wrócił jej najwspanialszy przyjaciel,chłopak i…kochanek?Speszona spuściła wzrok,choć stała przy oknie mając go za plecami.

-Ekhm-odchrząknął,choć miał ochotę zrobić coś innego,ale najpierw musiał ją wysłuchać,poza tym nie chciał wykorzystywać tej chwili-herbata już czeka-rzekł.

-Chcę z Tobą porozmawiać…-zaczęła nieśmiało.

-O czym?

-O nas- spojrzała prosto w jego piękne oczy,chcąc przekazać całą swoją miłość do muzyka-kocham Cię najmocniej na świecie-wtuliła się mocno zaskakując tą spontaniczną reakcją Kou,na szczęście ubranego już w szare szorty i jasnoniebieską koszulkę-tak bardzo mi Ciebie brakuje,a nasze randki już mi nie wystarczają-kontynuowała bliska płaczu.

-Króliczku,tylko nie płacz-odpowiedział jej nieco przejęty,choć sam miał też tego dosyć i chciał już coś zaproponować Bunny,tylko ich napięte grafiki nie pozwalały na takie poważne rozmowy.

-Seiya,nie chcę tak dłużej-wychlipała roniąc pierwszą łzę tego dnia w jego dobrze zbudowany tors.

-Nie będziesz-uśmiechnął się do niej z błyskiem w oku rozradowany w sercu-i to jest ta błahostka,z jaką do mnie przyszłaś?-dopytał nieco drażniąc nastolatkę.

-To nie jest błahostka-odfuknęła mu dając kuksańca w bok-zaraz,jak to nie będę-dodała zaskoczona gdy pojęła sens całej wypowiedzi Fighter.

-To znaczy,mój najdroższy Króliczku,że też nie podoba mi się taki związek-usłyszała trochę zawiedziona-dlatego już od miesiąca myślałem nad tym,jak to rozwiązać-ciągnął coraz bardziej uśmiechnięty-Odango,czy nie chciałabyś ze mną tutaj zamieszkać teraz?-spytał poważnie,trzymając ukochaną za ramiona i szukając odpowiedzi w jej błękitach.

-Seiya-w jednym momencie poczuła szok,zdziwienie,zaskoczenie i na koniec eksplozję radości w środku-tak bardzo się cieszę-rzuciła mu się na szyję nie zważając na późną porę-jeśli moi rodzice się zgodzą.

-Rozumiem-nieco zawiedziony powiedział jednak uradowany,że udało im się rozwiązać problem,który nie dawał spokoju od dawna.

Po tej wymianie zdań,oboje mocniej przylgnęli do siebie,namiętnie się całując i pieszcząc.Nie przekroczyli magicznej granicy. Seiya jako dżentelmen ubrał się stosownie do pogody za oknem i odprowadził usatysfakcjonowaną dziewczynę do jej domu.

Po drodze ustalili przy okazji,jak o tym wszystkim powiedzieć rodzicom jego Odango.Mieli nadzieję na pozytywny wynik tej rozmowy.

Zmienne koleje losu-cz.XXIX

*Powoli zbliżamy się do końca tej historii.Mam nadzieję,że przypadła wam do gustu.

******************************************

Dzień przed powrotem zielonookiego ze starszym bratem,dziewczęta urządziły małe przyjęcie pożegnalne.Wzajemnie zapewniali sobie o utrzymywaniu kontaktów,za pomocą listów.Z wiadomych względów,o przesyłanie ich wyznaczono Seiyę. Ponadto obiecali wymiennie odwiedzać wszystkich,szczególnym uwzględnieniem uroczej Aino i Merkurego.

Yaten mimo żenującego zachowania Venus z pierwszego spotkania,nie odwrócił się od blondynki.Zaimponowała mu tym,jak bardzo jej zależało na Healer.Nie spodziewał się tego.Dopiero wtedy docenił szczerość uczuć Venus do niego.Tym działaniem wzbudziły w nim bardziej przyjazne nastawienie.Nawet zaczynał żałować swojego zachowania wobec czarodziejek podczas pierwszej wizyty.

Najstarszy z braci jeszcze nie określił się co prawda w kwestii swojej ewentualnej przyszłości z niebieskowłosą czy Jowiszem z powodu określonych zasad.Postawił teraz na rozwój przyjaźni.W końcu nie stawia się domu począwszy od dachu.Choć nie wykluczał takiej możliwości.Hamowała go tylko lojalność do władczyni Kinmoku.Znał swoich braci i nie chciał,aby jego zwierzchniczka pozostała bez obrony.

Nikt nie zdawał sobie sprawy z krążących po głowie Czarodziejki z Księżyca myśli,mogących uszczęśliwić więcej niż dwie osoby.Jednak pogodziła się z tym,co zdradził jej Taiki podczas tego przyjęcia.Usłyszała od niego,aby nie ingerowała w sprawy dotyczące między nimi a swoimi dwiema przyjaciółkami.Nie chciał widzieć ich smutnych.Złotowłosa natomiast obiecała korzystnie rozpatrzeć te kwestie.

Następnego dnia po pożegnaniu dwóch gwiezdnych przyjaciół,Seiya zdecydował o wynajęciu dużego apartamentu oraz o wystąpieniu do szkoły z wnioskiem o prywatnym trybie nauczania.Ponieważ miał duże zaległości z materiałem,Mizuno razem z Pluto zaoferowały swoją pomoc w zrozumieniu dość obszernego zakresu wymaganej wiedzy.Mako zaproponowała przyspieszony kurs gotowania i pomagała przy zagadnieniach z biologii,a Michi z towarzyszką i Marsem pilnowały na zmianę,aby przypadkiem jakaś psychopatka nie próbowała rozdzielić ich księżniczki z Fighter.Najmłodsza Hotaru wraz z Venu w wolnych chwilach dotrzymywały towarzystwa Bunny.To rzadko się zdarzało z powodu natłoku obowiązków i spotkań,ale musiały przecież jakoś utrzymywać ze sobą kontakt.Przecież to ich przyjaciółka,księżniczka i przyszła władczyni Kryształowego Tokio.Pozostałe bojowniczki także się pojawiały u złotowłosej,lecz głównymi bywalczyniami w domu Tsukino były właśnie one.

Pewnego dnia jedna z fanek Trzech Gwiazd z zazdrości próbowała zaatakować idącą spokojnie ulicą Usagi. Wtedy piaskowłosa nie wytrzymała.Kierowana wybuchem złości,przywołała swój kosmiczny miecz,na widok którego agresorka przerażona nie na żarty,czmychnęła aż się za nią kurzyło.Pluto dzięki swojej mocy usunęła z pamięci tej wariatki to zdarzenie.Od tej pory na zmianę pilnowały nie tylko Usagi. Seiya mimo niezadowolenia z takiego obrotu sprawy,przystał na taki układ.Tak dla świętego spokoju.

Zmienne koleje losu-cz.XXVIII

*pozdrawiam

✨💗🌙🎇

Dzień później,w sobotę wszystkie dziewczęta postanowiły spędzić ten dzień ze swoimi gwiezdnymi gośćmi.Przez cały okres pobytu,nocowali u outerek.Wspólnie z nimi stwierdziła,że pojawienie się na chwilę w dawnym apartamencie i następne rychłe zniknięcie mogłyby wzbudzić niepotrzebne spekulacje i sprowadzić na ich ziemskie przyjaciółki kłopoty.Tak było bezpieczniej.Przez pierwsze dwie godziny była też z nimi Usagi podążająca pod rękę z czarnowłosym.

Zgodnie wybrali ponownie ulubione miejsce-kawiarnię Crown.

Tym razem ambitna Venus nie dała sobie na pogrywki ze strony Hino.Na samo wspomnienie całej przyglądającej się wtedy grupce chciało się śmiać.Nawet poważny dotąd Taiki nie powstrzymał się od docinek typu”jak tam Yatenku,harem już zakładasz?”,albo nucąca mu do ucha rozbawiona Mako marsza weselnego.Nie tym razem.Oczywiście mina poczerwieniałego ze złości zielonookiego wywołała u reszty salwy śmiechu.

-Nie wiem,czy już jesteście świadome powrotu generałów-poważnie oznajmiła jako pierwsza Setsuna z dozą niepokoju w głosie.

W pomieszczeniu zapanowała głucha cisza.Czarodziejki wewnętrznego układu słonecznego zaniemówiły zdruzgotane słowami pani wrót czasoprzestrzennych.Ich uśmiechnięte buzie nagle spochmurniały.Obserwujący to wszystko Trzy Gwiazdy,postanowili wyciągnąć informacje od nich.Zaniepokoiło ich zachowanie przyjaciółek na wzmiankę o kimś,kogo jeszcze nie znali.

-O co chodzi-zapytał najstarszy z braci Kou.

-To długa historia-odpowiedziała poważnym tonem Merkury-nie wiem,czy możemy wam o nich opowiedzieć ani co nam wolno wyjawić-dodała.

-Moim zdaniem,oni powinni się dowiedzieć-usłyszeli od piaskowłosej.

-To zamieniamy się w słuch-powiedział przyglądając się oczom strażniczek Healer..

– Czterech generałów służyło księciu Ziemi jeszcze z czasów Ksiezycowego Księżycowego Królestwa-zaczęła wyjaśniać im zmieszana Kino.

-Niestety wrogie siły zawładnęły ich umysłami i zwrócili się nie tylko przeciwko swojemu władcy lecz także zaatakowali nasz dom-dodała smutno Rei.

-Chcecie powiedzieć,że to wasi dawni wrogowie-wrzasnął zbulwersowany Yaten.

-To nie wszystko-kontynuowała opowieść Jowisz-po pokonaniu królowej zła Metalii,zostali zaklęci,aby już nigdy nie mogli być wśród żywych.

-Jednak przed naszą wyprawą pojawili się u nas dwaj z nich:Kunzite i Zoisite-wtrąciła Michiru.

-U mnie też się zjawili Jedeite z Nephrite’m-przyznała moonka-powiedzieli o prośbie Mamoru,abym przygarnęła ich do strażniczek.

-Co???!!!-wrzasnęli wszyscy trzej mocno wzburzeni.

-Spokojnie-zaczęła niepewnie-chcę wypełnić wolę Mamoru,ale jestem gotowa na wasze sugestie-rozejrzała się po grupie przyjaciół szukając jakiegokolwiek pomysłu.

-Rozumiem-powiedział nieco spokojniejszy już Maker-chyba mam pomysł jak wam pomóc w podjęciu decyzji.

-Ciekawa jestem jaki to plan-zainteresowana rzuciła Tennoh,nachylając się w stronę szatyna.

-Uważam,że warto to przedyskutować z Galaxią-zaproponował podpierając podbródek.

-To w sumie może się udać-stwierdziła chwaląc propozycję Uran.

-Można by ich przekazać jej na pewien okres w celu wnikliwej obserwacji,kontroli a przy okazji przeprowadzenia względem nich szeregu szkoleń tak,by na przyszłość lepiej mogli obronić siebie i was przed niebezpieczeństwem.

-To rozsądny plan-przytaknęła Bunny,przybijając piątkę z Taikim.

Reszcie zgromadzonym humory od razu się poprawiły.Wszystkie sprawczynie tego zdarzenia,pękały z dumy od środka.

Tak,teraz mogły spać spokojnie wiedząc,że ich księżniczka jest w dobrych rękach,a przy okazji przyczyniły się do rozwiązania niewygodnego problemu.Jakby nie patrzeć,istniał cień nadziei na pozytywne efekty pozwalające na współpracę z gwardzistami księcia Ziemi Endymiona.